wtorek, 23 czerwca 2015
Rozdział 54
**Alison**
Od paru dni w ogóle nie widuję Austina, nie wiem czy to dobrze czy źle, bo patrząc z innej strony patrząc no to jak go nie widzę robi mi się źle, smutno, że nie widzę osoby której kocham choć zraniła mnie. Eh, co się ze mną dzieję.
Wstałam z łóżka i zeszłam na dół, napić się. W kuchni była mama, robiąc coś do jedzenia. Spojrzała na mnie przelotnie,
nawet ona się do mnie nie chcę odzywać. Pff.
Wzięłam butelkę z wodą i poszłam do siebie do pokoju.
Rodzice się na mnie obrazili, zachowują się jak dzieci, masakra.
Weszłam do środka, usłyszałam dzwonek mojej komórki.
Westchnęłam, sięgnęłam po telefon, odbierając przykładając do ucha.
-Słucham?
-Witam Cię droga Alison, dawno nie słyszałem Twojego głosu, ale mam nadzieję, że ty mój zapamiętasz na zawsze- oznajmił Justin, miał rację jego głos zapamiętam na zawsze
-Po co do mnie dzwonisz? Nie możesz dać mi spokoju?-zapytałam łamiącym się głosem
-Och słyszę, że nie za bardzo dobrze się czujesz? Załamana po stracie Austin'a?- zapytał kpiącym głosem
-Skąd wiesz że nie jestem z Austin'em?
-Ja wiem wszystko maleńka, lepiej niż sobie wyobrażasz.-powiedział i rozłączył się.
Narobił mi jeszcze większego mętliku w głowie. Niech mnie już wszyscy zostawią w spokoju, nie mogę żyć sobie w spokoju i w szczęściu? Najwyraźniej tak jest tylko w tych pieprzonych bajkach.
Położyłam się, i przykryłam kocem.
Po jakimś czasie usłyszałam pukanie do drzwi. co znowu?
-Jak macie do mnie jakieś wąty to nie chcę ich słyszeć- powiedziałam głośniej żeby mogli usłyszeć mnie za drzwiami.
Drzwi otworzyły się a za nich wychylił się Louis.
-Nie mam do Ciebie wątów, to czyli możemy wejść?-zapytał uśmiechnięty.
-Jasne, jasne- oznajmiłam
Do pokoju wszedł Louis z trójką uśmiechniętych od ucha do ucha Jai'a, Luke'a i Beau.
Ci to zawsze wiecznie uśmiechnięci. Podniosłam się do pozycji siedzącej, obok mnie położył się Tommo.
-A tobie co zimno Ali? - zapytał Beau
-A jak tak to co?- zapytałam
-To Cię przytulę jak chcesz- oznajmił
Rozłożyłam ręce w jego kierunku. Szybko przytulił mnie do siebie.
-Beau, dość dusisz mnie- oznajmiłam
-Przepraszam, nie chciałem
Siedzieliśmy całą piątką na moim łóżku, oni śmiali się, żartowali a mi nie było za bardzo do śmiechu czy czegoś tam jeszcze. Moje myśli krążyły wokół tego głupiego telefonu od Bieber'a. Boże, co ja mam w tej bani.
-Halo? Ali co jest? - zapytał Louis machając mi dłonią przed oczyma
-Dzwonił dzisiaj do mnie Justin-powiedziałam szeptem
-Co? Co mówił?- zapytał Jai
-On wie o tym zerwaniu z Austinem, o tej całej jebanej nie dokonanej zdradzie, skąd on to wie?!- oznajmiłam coraz bardziej łamiącym się głosem
Milczeli , mogłam się tego spodziewać.Nie wiedzą co powiedzieć. A co ja mam myśleć o tym wszystkim.
-Możecie mnie zostawić samą, teraz proszę - oznajmiłam po chwili milczenia
Chłopaki patrzyli to na mnie to na siebie, nie wiedzieli czy mnie zostawiać samą.
-Nic sobie nie zrobię, idźcie już- ponaglałam ich
-Dobrze jak chcesz Alison- Powiedział Louis
Chłopaki przytulili mnie po kolei i wyszli zostawiając mnie samą z moimi myślami.
Komórka znowu zaczęła dzwonić, co znowu?
Wzięłam go do ręki, na wyświetlaczu pisało ~Austin
Wahałam się czy odebrać czy odrzucić połączenie.
Odrzuciłam połączenie, nie chcę z nim rozmawiać. Nie dawał za wygraną dzwonił po kilka razy a ja wszystko rozłączałam
**Austin**
Cały czas do niej dzwoniłem, nie daje rady normalnie funkcjonować bez niej. Bez niej nie ma mnie.
Dziwnie się czuję widząc nią i nie móc jej przytulić, pocałować czy powiedzieć jaka ważna dla mnie jest.
Kurwa!
Wszystko przez tego jebanego Biebera i przez tą Lenne,
oczywiście wina też leży po mojej stronie. Po co dałem się tej suce omamić. Przez nią straciłem ją. No ja pierdole.
To było wszystko ukartowane.
Wstałem z miejsca i zacząłem chodzić po całym domu,
buzowała we mnie adrenalina.
Jestem cholernie wściekły na siebie za to ze dałem się jej uwieść.
Chwyciłem pierwszą lepszą figurkę i rzuciłem ją w ścianę, rozprysła się na małe kawałeczki.
-Widać ze jest z Tobą źle, tak samo jak z nią- usłyszałem głos Louis'a
Odwróciłem się do niego, stał oparty o ścianę.
-Skąd ty to możesz wiedzieć?- zapytałem
-Byłem u nie to wiem, teraz pora na Ciebie. Nie wiesz tego ze Bieber ją nęka znowu co nie?- zapytał
-Co ty pieprzysz? Powiedziała Ci?- odpowiedziałem pytaniem na pytanie
-Nie tylko mi, swoim bracią też powiedziała. Powie nam wszystko. Jestem tylko Ciekawy tego czemu jej to zrobiłeś?-powiedział
-Byłem najebany, zresztą to było wszystko ukartowane. Ta laska to była jakaś jego hmm..Znajoma czy coś w tym stylu. Omamiła mnie, on zrobił to specjalnie. On wie, że bez niej nie ma mnie a be ze mnie nie ma jej. - Powiedziałem i usiadłem na kanapie, chowając twarz w dłonie.
-Nie to, że Ci nie wierze czy coś tylko skąd to wiesz i co się stało z tą laską?- zapytał
-Na koniec przed jej śmiercią powiedziała że mam od niego pozdrowienia, ona dostała kulkę, on do mnie po tym wszystkim zadzwonił. Zabrał ktoś z jego ludzi ciało i puff. Teraz wszystko wiesz- powiedziałem
-To czemu jej tego nie powiesz?
-Nie odbiera telefonów ode mnie
-Nie dziwię się jej, powiedz jej to prosto w oczy przez telefon to możesz Sobie pizze zamówić a nie przepraszać i wyjaśniać takie rzeczy. Tylko teraz nie radzę, bo sama nas wyprosiła z domu- powiedział siadając koło mnie
-Jestem popierdolonym chujem- powiedziałem
-Nie zaprzeczę
**Alison**
Odkąd telefon ucichł wpatrywałam się w ścianę. I rozmyślałam o wszystkim dosłownie. Wspominałam nawet Londyn. Takie momenty są najlepsze na przemyślenia.
A z tych moich zamyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.
No co znowu.
Do środka weszła mama, zmierzyła mnie wzrokiem.
-Będziesz coś jeść?-zapytała
-Nie jestem głodna
-Dziecko ty nic nie jesz, tak nie można
-Nie chcę jeść- powtórzyłam jeszcze raz
Popatrzyła na mnie smutnym wzrokiem i wyszła.
Wstałam z łóżka, wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki. Szybko się umyłam przebrałam się w koszulkę i szorty. Wyszłam z pomieszczenia i położyłam się do łóżka.
Z myślą że zasnę, choć nie jestem tego taka pewna.
**Rano**
Zeszłam na dół do kuchni, była pusta. Pff wzięłam butelkę wody i jabłko, które spakowałam do torby.
Wyszłam z domu, nie szłam do szkoły zbyt długo.
W środku szukałam wzrokiem braci albo Louis'a.
Gdzie oni wszyscy poleźli?
Usiadłam pod klasą, podciągnęłam nogi pod klatkę piersiową.
Telefon w kieszeni zaczął mi wibrować. Wyciągnęłam go z kieszeni. Louis.
~Gdzie jesteś? xx
Głupek,a gdzie mam być ughh
~Pod klasą
Trzymałam komórkę z ręku, patrzyłam się w podłogę i na buty tych którzy prze de mną przechodzili.
Nagle przed oczyma zobaczyłam czarne Vansy. Louis.
Powędrowałam wzrokiem do góry i napotkałam uśmiechniętą twarz Lou.
-Co tak tu siedzisz?- zapytał
-Czekam na Ciebie-oznajmilam wyciągając ręce do Lou żeby pomógł mi wstać
Teraz stałam, byłam o głowę niższa od Louis'a.
Przytulił mnie do siebie.
-Chodź na te lekcje-powiedział i poszliśmy do klasy
W środku nie było Austina, pewnie nie ma zamiaru dzisiaj przyjść. Ehh.
**Po szkole**
**W drodze do domu**
Szłam wolnym krokiem do domu. Słuchałam muzyki.
Przechodziłam przez jakąś uliczkę. Muzyka przestała grać. To sygnalizowało rozładowaną baterię albo sms'a.
Wyciągnęłam go z kieszeni, wiadomość. Na cisnęłam kopertę, wiadomość się otworzyła
Treść:
~Każda minuta bez Ciebie jest jak tortura, Kochanie naprawdę potrzebuję Twojej miłości xox
-Austin
Do oczu nabrało mi się łez, które powoli spływały mi po polikach.
-Ja też Ciebie potrzebuje- wyszeptałam chowając telefon z powrotem na swoje miejsce.
Chciałam iść dalej, ale gdy ktoś położył mi swoją dłoń na mim ramieniu.
______________________________________________
Hej Skarby :)
Mam dla was nowy rozdział, mam nadzieję że wam się spodoba. W ogóle to za parę dni są już wakacje, rozdziały będą wtedy regularnie.
5 KOMENTARZY-----> NASTĘPNY ROZDZIAŁ *.*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kochany jak zawsze ale mam ochotę cie zabic ze taki moment :D czekAM NA NEXTA
OdpowiedzUsuńkochany jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńcudny :d
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńsweet oni sie pogodzą prawda?
OdpowiedzUsuńgood kochany
OdpowiedzUsuńBoski kiedy next?
OdpowiedzUsuńJak zawsze zajebisty. Czekam na next <33
OdpowiedzUsuńBoski kiedy next ?
OdpowiedzUsuń<3 Ciekawe kto jest za jej plecsami <3
OdpowiedzUsuń