wtorek, 9 czerwca 2015
Rozdział 53
**Alison**
"Louis stanął jak wmurowany
-Co kurwa?!"
Blondynka odskoczyła od Austina i pobiegła gdzieś korytarzem, Austin wstal i popatrzył się na nas złapał się za głowę.
-Alison, to nie jest tak jak myślisz...
-Zamknij się, nie chcę tego słuchać.Znowu dałam się nabrać na Twoją pierdoloną gadkę. Ty się zmieniłeś no proszę Cię. - wykrzyczałam mu to wszystko prosto w twarz
-Alison kochanie, wysłuchaj mnie- plątał się w swoich słowach
-Nie nazywaj mnie kochaniem. Idź do swojej blondyneczki. Nie chcę Cię już widzieć- oznajmiłam to a po policzkach spływały mi łzy.
Odwróciłam się i poszłam w kierunku drzwi, usłyszałam tylko jeszcze słowa Louis'a.
-Coś ty narobił stary
I poszedł za mną.
Wyszłam z tego domu rozejrzałam się, nie chciałam jechać do domu. Chciałam być sama, i tylko sama. Obejrzałam się do tyłu Louis patrzył się na mnie z pytającym wzrokiem.
Odwróciłam głowę i ruszyłam biegiem przed siebie. Z tyłu słyszałam jak Louis krzyczy moje imię. Obejrzałam się do tyłu biegł za mną. Skręciłam w jakąś uliczkę, oparłam się o jakąś ścianę i zjechałam w dół po niej.
Zanosiła się płaczem i głupimi pytaniami: Dlaczego?
-Alison? Gdzie ty jesteś?- Usłyszałam głos Tommo
-Tu jestem
Louis uklęknął prze de mną.
-Alison nie płacz, proszę. Chodź nie będziemy tak tu siedzieć odwiozę Cię do domu - Oznajmił ciągnąc mnie w górę do pozycji stojącej.
Objął mnie ramieniem i ruszyliśmy do jego auta.
~Pod domem~
Siedziałam w aucie i patrzyłam się w moj dom, światła się paliły. Dziwne jest już tak późno a oni nie śpią.
Wzruszyłam ramionami.
-Dobranoc Lou - powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam ocierając łzy z policzka
-Nie płacz. Dobranoc, śpij dobrze - oznajmił.
Ta nie płacz łatwo Ci powiedzieć. Pomyślałam i wyszłam z samochodu.
Weszłam do środka zdjęłam buty i na palcach weszłam do góry. Niestety ja z moim pechem, z kieszeni wypadła mi komórka i spadła na sam dół. O nie!
-Alison? Zejdź na dół musimy porozmawiać. Teraz- usłyszałam głos mojego ojca
Ugh
Zeszłam podniosłam telefon z paneli, i weszłam do salonu.
Usiadłam na przeciwko rodziców.
-O której godzinie to się wraca? Płakałaś? Zabroniliśmy Ci się spotykać z tym chłopakiem on Cię zmienia na gorszę- oburzyła się moja matka
-Znowu to samo? Musicie wpieprzać sie w moje zycie? Wielcy rozdzice się w was obudzili? Nie, ja mam tego dość. Dobranoc wam życzę- wykrzyczałam to i zostawiłam ich w osłupieniu.
Weszłam do pokoju od razu pokierowałam się do łazienki, szybko się wykapałam i położyłam się do łóżka.
Znowu się rozpłakałam i nie mogłam tego powstrzymać.
Jedno mnie zastanawia czy jakbym tam przyszła później czy on poszedł by z nią do łożka?
**Austin**
Po wyjściu Alison, wszystko do mnie do szło co ja zrobiłem na jej oczach. Zraniłem ją. Czuje się jak ostatni śmieć, który nie zasługuje na nic ale chcę z powrotem Alison.
Siedziałem na kanapie, ze spuszczoną głową. Z nad przeciwka wyszła ona. Lena.
Miała głupi uśmiech, na swoich ustach. Stanęła parę metrów prze de mną.
-Pozdrowienia od Justina, kochanie - oznajmiła i cicho zachichotała.
Poszła w kierunku drzwi, suka. Podszedłem do komody, wyciągnąłem pistolet.
-Giń szmato- w tym momencie się obróciła i dostała kulkę prosto w brzuch.
Nawet mi jej nie żal. Teraz wiem to było wszystko ukartowane, czemu ja dałem się tak łatwo jej omamić.
Straciłem przez tą sukę i tego gnoja i najważniejszą osobę na świecie.
Z zamyśleń wyrwał mnie dziwięk mojego telefonu.
Wzięłem go do ręki i odebrałem połączenie.
-Halo?- powiedziałem łamiącym się głosem
-Jak podobała Ci się moja niespodzianka. Jak się czujesz?- zapytał ten głos który znałem bardzo dobrze - Bieber
-Nie wiem kim była dla Ciebie, ale mógłbyś sprzątnąć jej ciało z mojego progu nie chcę na nią patrzeć- wyznałem
-Zabiłeś ją? Mahone posrało Cię?-Zapytał
-Powiedziałem zabieraj tą dziwkę z mojego domu, albo będzie na śmietniku. Masz 20 minut- oznajmiłem i rzuciłem telefonem na kanapę i poszedłem na górę.
Po ok. 30 minutach zszedłem na dół, ciała już nie było szybko się uwinął. Wzruszyłem ramionami i wróciłem do pokoju. Położyłem się na łóżku i zacząłem myśleć jak to wszystko naprawić. Kilka łez poleciało mi z oczu za nim usnąłem.
**Rano w szkole**
**Alison**
Wysiadłam z auta Louis'a, dziwne że po mnie przyjechał rano. Zazwyczaj nie jeździł samochodem do szkoły.
Weszliśmy do środka, od razu wpadłamw ramiona moich braci. Oni i Lukey nie wiedzieli że nie jestm z Austinem.
Ale nie na długo dzisiaj się dowiedzą.
-A gdzie masz Austina?- zapytał Luke
-Nie mam- odpowiedziałam.
Nie chciałam przy nich płakać, poszłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem, oczy miałam spuchniętę od płaczu. W ogóle wyglądałam jak jakieś zombie.
Wyszłam z pomieszczenia i podążyłam do klasy.
Zajęłam miejscę obok Louis'a. On uważnie mi się przyglądał.
-Nie gap się tak na mnie- burknęłam
-No przepraszam, ale to że płakałaś nie ukryjesz prze de mną. Pamiętaj ja wszystko widzę- oznajmił
-Ty i wszystko widzenie poroszę Cię- odpowiedziałam
Nauczyciel wszedł do klasy i zaczęła się nudna kolejna lekcja. Po ok. 10 minutach do klasy wbiegł Austin.
-zaspałem- rzucił krótkie słowo w stronę nauczyciela.
Nauczyciel skinął że zrozumiał, a Austin spojrzał na mnie.
On też nie wyglądał najlepiej. Włosy potargane na wszystki strony świata. Oczy opuchnięte tak ja moje. On płakał.
Najchętniej rzuciła bym mu się na szyje i wszystko wybaczyła ale nie zrobię tego, chociarz tak bardzo tego pragnę.
Przeszedł koło mnie i zajął swoje miejscę za mną.
Obejrzałam się po całej klasie., wszystkie spojrzenia były skierowane na mnie i na styłu siedzącego Austina.
To jest standart w tej szkole.
Po lekcji wyszłam z klasy razem z Louis'em. Szliśmy korytarzem a ja słyszałam co inni o nas gadają.
"Teraz ma nowego, zabrała się za Tomlinsona" albo "Widać że Mahone się już nią znudził" ca za beznadziejne teksty.
Chciałam się odwrócić i wykrzyczeć żeby się zamknęli.
Louis stanął prze de mną
-Nie warto oni zawsze będą gadać- oznajmił
____________________________________________
Hejo :*
Przepraszam że rozdział dodawany jest tak puźno i tak długo czekacie na każdy inny rozdział. Rozdział następny kiedy się pojawi? hmm... nie jestem w stanie wam powiedzieć. Za wszelkie błędy przepraszam.
PRZECZYTAŁAŚ?-------> SKOMENTUJ
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak zawsze rozdział cudny tylko plis nie rozdzielaj ich :( pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńcudny
OdpowiedzUsuń