- Nie wiem, napisał tylko , żebym uważała na siebie i na Ciebie ...
- Boże , on nam nigdy nie da spokoju, ale nie martw się skarbie to tylko głupie pogróżki.
- Może i tak , ale boje się..
- Nie bój się kochanie , kiedy jesteś ze mną nic Ci sie nie stanie, obiecuję.
*Aly*
Byłam taka zmęczona , i jeszcze ten cholerny SMS , ale naszczęście miałam go - Austina , naprawdę czułam że łączy nas coś wyjątkowego , coś dzięki czemu chcę budzić się każdego poranka , i dzięki komu wiem po co mam żyć . Wiem , że co druga osoba tak mówi , ale ja naprawdę to czułam . W tym momencie nie marzyłam o niczym bardziej , niż o tym żeby spokojnie zasnąć w jego ramionach i nigdy się nie obudzić.
- Austin ?
- Tak Aly ?
- Możemy już iść spać ? Jestem taka zmęczona..
- Pewnie! Chodź tu do mnie i przytul się.
Kiedy położłam się koło Austina on pocałował mnie w czoło, wtedy nic innego nie miało dla mnie znaczenia. Czułam się kochana i słyszałam jego bicie serca ... Boże on jest cudowny !- pomyślałam.
* Następnego dnia , rano *
* Austin *
Obudziłem się dość wcześnie. Aly była wtulona we mnie i tak słodko spała , że pomyślałem , że nie będę jej budził. Delikatnie się odsunąłem i pocichu wstałem z łóżka , aby udać się do łazienki.
Po porannej toalecie , szybko się ubrałem i zszedłem na dół , aby zrobić dla nas śniadanie do łóżka. Sybko poradziłem sobie z tym zadaniem i po 15 minutach niosłem już na górę śniadanko dla mojej kochanej Aly .
- Aly , kochanie , wstawaj ! -cichutko krzyknąłem
Ona jak by nie słyszała.Delikatnie otworzyłą jedną powiekę - nie ukrywam słodko to wyglądało.
- Oj już nie udawaj ,widzę , że już nie śpisz ! - uśiechnąłem się.
*Aly*
Kiedy zobaczyłam go jak trzyma nademną tacę ze śniadaniem i świeżą różą , to pomyślałam , że mam najlepszego chłopaka na świecie !
- Boniu.. kochanie , nie musiałeś..
- Musiałem..tak słodko spałaś , że Cię nie budziłem.
- Dziękuje , rozumiem że zjesz ze mną ?
- Oczywiście ! - powiedziałem i usiadłem obok niej dając jej buziaka w czoło.
- Kocham Cię - wyszeptałam
A on odpowiedział mi głębokim pocałunkiem .Byłam w niebowzięta.
Po zjedzeniu tego pysznego śniadania , które przygotował Austin , ubrałam się i zaproponowałam spacer.
- Austin ? Może pójdziemy na spacer ?
- No okej . A gdzie moja księżniczka chce iść ?
- No nie wiem , może do parku ?
- Okej , to idziemy ?
- Tak , tak , tylko muszę poprawić włosy , poczekaj minutkę.
- Jasne !
Szybko pobiegłam do łazienki , poprawiłam włosy , użyłam perfum , które swoją drogą kiedyś dostałam od Ausa , i zeszłam na dół. Austin stał obok drzwi i na mnie czekał. Ubrałam jeszcze moje czarne conversy i byłam gotowa.
- Możemy iść - oznajmiłam.
- No to panie przodem - uśmiechnął się Austin.
Wyszliśmy na dwór. Aus zaraz po zamknięciu drzwi na klucz odrazu złapał mnie za rękę ( uwielbiam jak to robi ) .
- Gdzie idziemy kotku ? Do parku , tak ?
- Tak kochanie , chyba , że chcesz iść gdzieś indziej . Co ?
Austin pomyślał chwile i zaproponował :
- A może wolisz przejść się nad jezioro ?
- O tak ! Kocie jakie ty masz świetne pomysły ! -wykrzyczałam z uśmiechem!
* Austin *
Jejku , uwielbiam w niej to , że potrafi cieszyć się z tak niewielkich rzeczy , jak wspólny spacer nad jeziorem. Kocham patrzeć jak się śmieje , albo uśmiecha do mnie . Jest idealna...
- No to idziemy!
- Idziemy !
Szliśmy już kawałek. Ku naszym oczom wyłaniało się już jezioro . Aly była przeszczęśliwa. Przyspieszyła kroku , i już po paru chwilach byliśmy na plaży.
- Austin ?
- Tak kochanie ?
- Kocham cię - wyszeptała słodko.
Nic nie odpowiedziałem , tylko rzuciłem się na nią i jak najczulej potrafię pocałowałem.
* Aly *
O Jezu... To jest nie do opowiedzenia , jak ja się wtety czułam. To uczycie było tak wspaniałe , że myślałam , że śnie.
- A to za co ? - zapytałam .
- Za to , że Cię kocham.
Zamilkłam , złapałam go za rękę i wpatrywałam się , w jego piękne , zielone oczy. Nic nie mogło zepsuć nam tej chwili.
Teraz to ja położyłam go na rozgrzanym od słońca piasku , usiadłam mu na brzuchu i pocałowałam - taki ( nazwijmy to ) rewanż .