niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 43


**Austin**

Minęło już kilka dni i można powiedzieć wszystko jest ok, żadnych sprzeczek nic kompletnie.
Siedział u mnie Louis na początku był można tak powiedzieć,
był normalny. Do pewnego czasy, do puki nie zaczął wypytywać się o Alison. Nie powiem, że nie ale  bardzo nie to zdziwiło.
-Louis, czemu się tak o to wypytujesz?-zapytałem
-No bo ty się tak nie zachowywałeś, zawsze bawiłeś się laskami, nie bawiłeś się nigdy w jakąś miłość- powiedział podniesionym głosem na mnie.
-Boże człowieku co Cię to interesuje to moje życie, tamten Austin który przeleciał każdą laskę w tej popierdolonej szkole już nie istnieje i nie wróci-wykrzyczałem to i poszedłem do kuchni.

Usiadłem na krześle i patrzyłem się na zegarek, zaraz powinna przyjść Alison.
Po chwili przyszedł do mnie Louis, znowu mnie wkurwiać.
-Okey, fajnie bawisz się w miłość. Tylko na początku miałeś inne zamiary względem Alison, prawda?-zapytał i uniósł brwi do góry......................


**Alison**

Jestem w drodze do Ausa, brak komplikacji ze względu na rodziców. Normalnie pozwolili mi wyjść, może dlatego, że powiedziałam że idę  do Vickey?
Trudno, nie moja wina, że są aż tak naiwni.

Stanęłam przed drzwiami Austina. Chciałam już pukać, ale 
przypomniałam sobie co mi powiedział kilka dni temu.
"Nie pukaj, tylko wchodzi śmiało" no i tak zrobiłam, weszłam po cichu i usłyszałam kłótnie, nie chciałam podsłuchiwać, ale jak usłyszałam moje imię to zmieniłam zdanie.

-Może i miałem względem Ali, na serio inne plany, ale je zmieniłem proste i logiczne-powiedział Austin
-Plany takie same jak do każdej innej panny w naszej
budzie-to był głos Tomlinsona
-Louis, coraz bardziej mnie już wkurwiasz, tak to prawda nie bawiłem się nigdy w miłość odkąd Rose, mnie zdradziła z tym psychopatą, co jeszcze chcesz wiedzieć to że chciałem rozkochać w sobie Ali, przelecieć i ją zostawić? Tak miałem zrobić tak na początku, zadowolony?-wykrzyczał to do Lou

A ja już nie mogłam wytrzymać, łzy leciały mi po policzkach.
Jak on mógł mi to zrobić, przecież ja go kocham.
Wyszłam zza ściany zalana łzami i popatrzyłam się na nich.



-Alison, to nie tak jak myślisz,to byłem ja kiedyś nie teraz....-przerwałam mu
-Daruj sobie, nie chcę w ogóle znać, nienawidzę Cię-powiedziałam i wybiegłam z tego domu.

Szłam ulicą, ciągle płacząc. Jak on mógł to zrobić, nie wierzyłam nikomu że taki jest,
Znaczy się był z tego co wnioskuje z tej ich rozmowy.
Ughhh dałam się mu omamić, jaka ja byłam głupia.
"No głupia to ty na serio byłaś" odezwał się ten mój głosik w głowie, no ale miał rację.
Doszłam do domu, trzasnęłam drzwiami i wbiegłam na górę
do pokoju.
Nie wytrzymałam już, cały czas miałam w głowie to co powiedział.
Rzuciłam się na łóżko, zawinęłam się w koc i tak leżałam 
płacząc i nie dowierzając w to  się stało.
Po jakimś czasie zasnęłam.


**Austin**

Boże, co ja zrobiłem zostałem sam z tym wszystkim.
To wszystko przez Lou, po co on mnie o  to wypytywał,
nie mógł znieść tego że znowu się zakochałem.
Siedziałem w salonie, z twarzą schowaną w dłoniach.
Jeżeli ona mi nie wybaczy, to...
O nie nawet nie chcę o tym myśleć.

Wstałem  z sofy i poszedłem do sypialni.
Może jutro będzie chciała ze mną rozmawiać.

 **Nazajutrz w szkole**

Wszedłem do szkoły oczywiście jak zwykle wszystkie oczy na mnie. To powoli zaczyna robić się wkurwiające.
Podszedłem pod klasę, nie było Louis'a i całe szczęście 
bo z chęcią bym mu przywalił.
Ale Alison też nie było, usiadłem na ławce i patrzyłem się 
w podłogę. 
-Austin? Coś się stało?-usłyszałem głos Victorii
Podniosłem na nią mój wzrok.
-Nic wszystko jest jak w najlepszym porządku-powiedziałem i uśmiechnąłem  się do niej
-Nie gadaj głupot, przecież widzę-odparła i usiadła koło mnie.
-Ali.....chyba ze mną zerwała-powiedziałem 
-Co coś ty jej zrobił?
-Nie ważne, nie wiesz może czy będzie dzisiaj w szkole?
-Nie wiem, nie dzwoniła do mnie w ogóle
Powiedziała i weszła do klasy, ruszyłem się za nią.


**Alison**

Nie chciało mi się iść do szkoły, no ale cóż mam wpadła 
do mojego pokoju. I zaczęła pytać się czemu nie jestem w szkole co się stało i w ogóle.
Wiem że zaspałam na  2 pierwsze lekcje. Mama i tak
kazała mi iść do szkoły.
Jak weszłam do szkoły było pusto, no jasne trwa jeszcze lekcja.
Poszłam pod klasę od biologi i czekałam na dzwonek.

**10-15 min. później**

Zadzwonił dzwonek a z klasy na przeciwko mnie wyszła moja klasa. Victoria jak mnie zauważyła od razu sie na mnie rzuciła.
-Czemu cię nie było na lekcjach?-zapytała 
-Umm... zaspałam
-Właśnie widzę wyglądasz jak wrak człowieka
-I się tak czuje-powiedziałam i mocno przytuliłam się do przyjaciółki.
-To prawda, że zerwałaś z Ausem?
-Sama nie wiem
Puściłam Vickey, chciałam się do niej uśmiechnąć, ale nie dałam rade.
Przez jej ramię widziałam Austina, który się nam przyglądała.
Widać, że był smutny.
Chciałam do niego podejść i się mocno przytulić, ale już za późno...............................



Na początku chciałam was przeprosić,
za to że nie było rozdziału tak długo.
Udało mi się jakoś ten napisać, mam
nadzieję że następny dodam szybciej.





Przeczytałaś/eś to skomentuj
 to motywuje do dalszej pracy  




4 komentarze:

  1. Bardzo ale to bardzo zajebisty czekam na next i żeby był szybko <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty czekam na next :D przez cheile myslalam ze sie na nas fochlas ;) ale na szczescie nie i piszesz nam to zajebiste opoeiadanie xD dawaj jak najszynciej nowy rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej! Jest rozdział XD CUDNY ;***
    Czekam na next <333 /A

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy next??? :*****

    OdpowiedzUsuń