sobota, 31 stycznia 2015

Rozdział 40 (!)




**Austin**

Stałem tak i patrzyłem na niego. Miałem wycelowaną broń prosto w jego łeb. Chciałem tak puścić spust i... PUF było by po nim.
Usłyszałem jego śmiech taki bezczelny
-Nie zabijesz mnie-powiedział śmiejąc się
-Jesteś tego taki pewien?
Nie odpowiedział tylko zaczął do mnie podchodzić, stanął i
przyglądał mi się z ciekawskim wyrazem twarzy.
-No dawaj
Popatrzyłem na broń i wyrzuciłem ją w kąt, on się jeszcze bardziej wyszczerzył.
Zaczął się perfidnie śmiać.
Nie wytrzymałem tylko przywaliłem mu z pięści w twarz.
Bieber zatoczył się  do tyłu.
Popatrzyłem na Alison która była już w objęciach Victorii i Natalii
Rzuciłem i krótko
-Zabierzcie ją z tond
Popatrzyłam na Lou stojącego za mną, kiwnąłem  głową że ma iść zrobić to ustaliliśmy w aucie.
Podszedłem do niego
-Nie powiedziałem że cię od razu zabiję, najpierw dostaniesz wpierdol za moją dziewczynę.
Popatrzył na mnie zdziwiony
Podszedłem do niego i powtórzyłem mój pierwszy cios.
utrzymał równowagę i chciał mi oddać, ale zrobiłem szybki unik
i machnął się.
Kopnąłem go w nogę tak że teraz leżał, leciała mu krew z nosa.
Czy miał siłę żeby wstać, szczerze mało mnie to obchodziło.
Byłem wkurwiony na maksa.
Podniósł się i powiedział.
-Kurwa żałuję że nie przeleciałem tej twojej dziwki wcześniej, teraz na pewno wąchała by kwiatki od spodu.
Podszedłem do niego i walnąłem nim o ścianę
-A teraz kurwo zjebana mnie posłuchasz, ona nie jest dziwką, i marzyłem o tym dniu kiedy wreszcie wpakuje Ci kulkę w łeb.

Okładałem go pięściami, kopałem. Nie był mi dłużny też sporo oberwałem. Czułem jak z łuku brwiowego leci mi krew.
Nie zwracałem na to największej uwagi, nie pusze go teraz wolno 
nie pozwolę na to. Już raz odbił mi dziewczynę, ale nie chciał jej zgwałcić ona sama tego chciała.
Ale to co chciał zrobić Alison, to było jedno z największych 
błędów w jego życiu. 
Bieber siedział pod ścianą trzymając się za rękę, upss chyba złamana. Mimowolnie jak patrzyłem na niego, na takiego skatowanego poczułem satysfakcje. On zawsze był ode mnie lepszy. Nienawidziłem go od zawsze praktycznie.
Teraz pora to skończyć.
-Boli ręka?-zapytałem szydząc z niego
-Spierdalaj do swojej laluni Mahone-warknął 
Podszedłem do niego wyciągnąłem drugi pistolet za pasa.
Podszedłem do niego i wycelowałem w niego.
-Jakieś ostatnie życzenie?
-Wal się-powiedział 
-Twoje życzenie jest dal mnie rozkazem-powiedziałam i strzeliłem mu w nogę. 
Krzyknął z bólu, i złapał się za to miejsce.


Drzwi sie otworzyły a do środka wszedł Louis.
-Stary gliny już jadą jedziemy-powiedział i popatrzyła n Bieber'a
-Idę-rzuciłem
-Nieźle go załatwiłeś-powiedział oddałem mu pistolet i chciałem wyjść ale odwróciłem się do niego
-A teraz zginiesz w pierdlu śmieciu

Wyszliśmy z tego przeklętego domu, podszedłem do auta przy którym stała zapłakana Ali przytulającą się do Victorii.
Victoria odsunęła się od Alison.
Po policzkach, spływały jej łzy z krwią, jak on ją skatował skurwiel.
Przytuliłem ją do siebie. Ali wtuliła się mój tors nie chciałem 
jej już puszczać, 

-Przepraszam, że nie mogłem wcześniej Cię znaleźć. -wyszeptałem do jej ucha
Alison jeszcze bardziej się we mnie wtuliła.
Odezwał się Luke,
-Austin słychać już syrenę policyjną, na nas już czas
Puściłem Alison, otworzyłem drzwi od auta,
-Louis prowadzisz?-Zapytałem
-Jasne-powiedział i rzuciłem mu klucze od auta
Wszedłem na tyły i Ali. Przytuliła się do mnie a ja ją objąłem.
Trzęsła się
-Zimno Ci?-zapytałem
Pokiwała głową na tak, zdjąłem swoją bluzę i przykryłem ją.
Ruszyliśmy z tego miejsca.
W drodze do mojego domu, Alison zasnęła. 
Moja słodka księżniczka.

**Alison**

Leżałam na łóżku w nieznanym mi pokoju, nie wiem gdzie byłam
i jak się tu znalazłam.
Do pokoju wszedł chłopak, nie widziałam dokładnie jego twarzy.
Podszedł d łóżka i usiadł.
-Witaj Alison, miło Cię znowu wiedzieć-powiedział nie to nie może być prawda 
To był Justin.
Szybko wstałam z tego łóżka i podbiegłam do drzwi, 
Fuck zamknięte. Odwróciłam się on stał już na przeciwko mnie.
-Już nie uciekniesz, nikt Cię nie obroni
Przywarł mnie do ściany i zaczął całować mnie w usta, nie chciałam tego. Swoje brudne łapska włożył pod moją bluzkę 
koniec on to zrobi zniszczy mnie psychicznie, znowu....

-Alison! Obudzi się!-krzyczał Austin.
Otworzyłam oczy.
-Boże Alison, krzyczałaś przez sen i płakałaś...-tłumaczył i Aus
-Śniło mi się to... on..-nie mogłam tego dokończyć, znowu wybuchłam płaczem


Austin przytulił mnie
-Ciii nie płacz już to był tylko koszmar, on już ci nic nie zrobi
Milczałam przez krótki czas ja mnie przytulał.
-Austin nie zostawiaj mnie, będziesz zawsze ze mną, prawda?-zapytałam
Popatrzył mi w oczy, i zaczął mówić
-Alison nie zostawię Cię nigdy, jesteś moją księżniczką, bez ciebie nie ma sensu moje marne życie, wcześniej były tylko wyścigi, bójki, imprezy ale to się zmieniło, gdy poznałem Ciebie.
Alison nie mówiłem tego nikomu od paru lat, zakochałem się w tobie
-Ja...Ja..Ja nie wiem co powiedzieć, ale powiem tylko jedno też 
Cię Kocham-powiedziałam to a Austin pocałował mnie z czułością tak jak zawsze kiedy mnie całuje.
Chciała bym żeby ta chwila trwał wiecznie. Kocham go.
______________________________________________________



Przybywam do was z nowym rozdziałem.
Mam nadzieje że się wam spodoba bo i osobiście się podoba.



Jak przeczytałaś/eś to skomentuj, 
to motywuje do dalszej pracy





5 komentarzy:

  1. Kochana boski po prostu kocham go . Pisz tak dalej czekam na nexa . uf na szczęście nikt nie zginął.

    OdpowiedzUsuń
  2. JPIERDOLE JAKI ZAJEBISTY <3. CZEKAM NA NEXT. KOCHAM <33 :* :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaawwwww... napiszesz jutro next jutro prosze ;*** Pisz w piatki soboty i niedziele proszeeee.... bo jeden na tydzien to za mało my chcemy wiecej... ;**** <3 <3 Kocham czytac twojego bloga jak i cb ze tak zajebiscie piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział zresztą jak zawsze :) I ten koszmar Alison... cudo nie mogę się doczekać następnego <3 Życzę weny ;* /A

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo, cudo, cudo i jeszcze raz cudo <33

    OdpowiedzUsuń