**Alison**
Jak się obudziłam to Ausa nie było już koło mnie.
Wyszłam z cieplutkiego łóżka, i zeszłam na dół.
Na dole coś śmierdziało spalonym ciastem.
Weszłam do kuchni a Austin klął pod nosem na
to wszystko.
Nie za uwarzył mnie ja przyszłam do kuchni.
Podeszłam od tyłu i mocno przytuliłam się do jego pleców.
-Co tam robisz?-zapytałam
-Wiesz Ali chciałem zrobić naleśniki ale mi to jakoś nie wychodzi,spaliłem już chyba z 4, nawet naleśników zrobić nie umiem-powiedział i zaczął się śmiać sam z siebie
Obrócił się do mnie i lekko musnął moje wargi.
-No to co śniadanie zjemy na mieście,bo ja z tego nic nie zrobię-powiedział i mocno mnie przytulił.
-Jak zrobisz nowe cisto na naleśniki to ja je zrobię-powiedziałam mu szeptem do ucha.
-Jestem za, kochanie-powiedział
Jejku pierwszy raz od kąt się znamy,powiedział do mnie kochanie.
-To ty to zrób, a ja pójdę się wykąpać, będę za chwile-powiedziałam i już pobiegłam w stronę schodów.
Weszłam do środka, przecież ja nie mam tutaj żadnych swoich ubrań. Trudno wezmę ciuchy Ausa w których pewnie się utopie ale to nic.
Poszłam do łazienki stanęłam pod prysznicem, ciepły strumień oblał moje ciało.
Zamknęłam oczy i wszystko powróciło, to szarpanie, bicie,
wszystko ten jego szyderczy uśmiech.
Szybko otworzyłam oczy i wyszłam z pod prysznica.
Owinęłam się ręcznikiem wysuszyłam włosy, ubrałam się w jego ciuchy i zeszłam na dół.
-Nareszcie moja królewna zeszła-powiedział z uśmiechem na twarzy.
Dobra pora upiec te naleśniki.
**Po śniadaniu**
Siedzieliśmy w kuchni przy stole, w moich dłoniach obracałam szklankę z sokiem. Czułam to jak Austin się na mnie patrzył. A moje myśli kręciły się co stało się z tym psychopatą, czy Austin na serio go zabił? czy zostawił żywego?
"Ali czym się przejmujesz, on cię przecież prawie zgwałcił"
Z tych głupich moich zamyśleń wyrwał mnie głos mojego skarba.
-O czym myślisz?
- o niczym ważnym-powiedziałam ale on i tak chciał wiedzieć.
-No powiedz Ali
-Dobrze powiedz zabiłeś go czy zostawiłeś go tam?-powiedziałam to na jednym wdechu i popatrzyłam na niego.
-Alison oczywiście że go nie zabiłem, ale za to skatowałem i postrzeliłem-wyjaśnił mi.
Wstał od stołu i podszedł do mnie, przejechał opuszkami palców po mojej ranie na łuku brwiowym, po sinym policzku.
-Mogłem wcześniej ciebie znaleźć, to nie była byś tak poobijana, i nie doszło by do tego jakbym poszedł w tedy po ciebie, Alison tak stra.....-nie dokończył bo przeszkodziłam mu szybkim buziakiem w usta.
-Nie mów tak, nie zadręczaj się tym.
Austin pogłębił nasz pocałunek, uśmiechał się prze niego.
Kocham go.
Pomiędzy pocałunkami mówił że mnie kocha.
Uwielbiam takie chwile tylko z nim, zawsze.
Odsunęłam się od niego gdy miał swoje ciepłe dłonie pod moją bluzką.
-Przepraszam Ali-powiedział i przytulił mnie do siebie.
-A tak w ogóle wyglądasz całkiem nieźle w moich ciuchach.-powiedział mi jeszcze do ucha
-Wiem, lepiej od ciebie-powiedziałam i uciekłam do salonu
Za sobą usłyszałam tylko śmiech.
Usiadłam na kanapie i przykryłam się kocem cała.
Usłyszałam głos Austina.
-Czy Panna Brooks idzie spać?
-Tak Panie Mahone-odpowiedziałam.
Podszedł do kanapy ściągnął koc z mojej głowy, i pocałował mnie w czoło.
-To idź spać, mała
Chciałam mu już coś odpowiedzieć, ale zostawiłam tą uwagę dla siebie.
Zamknęłam oczy i pogrążyłam się w śnie.
**Austin**
Alison usnęła, będzie spała przez około godzinę, 2.
Ubrałem buty i wziąłem swoją bluzę i telefon, i wyszedłem z domu zamykając drzwi na klucz.
Szedłem prosto przed siebie, nie wiedziałem gdzie dokładnie mam iść.
Chciałem się po prostu przejść, odetchnąć.
Patrzyłem się na moje buty jak szedłem, nie zwracałem uwagi na jakichkolwiek przechodni.
Dopiero jak ktoś złapał mnie za ramię, spojrzałem na tą osobę.
To był ojciec Alison.
-Gdzie jest moja córka!?-wydarł się na mnie
-Niech się Pan tak nie denerwuje, Alison jest u mnie, nic jej nie jest.-powiedziałem spokojnie i zrzuciłem jego rękę z mojego ramienia
-Miała iść do kina, a nie wracać 2 dni później....-mówił a ja mu przerwałem
-Przepraszam że panu przerwę, ale nie mam czasu muszę wracać do domu-powiedziałem i wyminąłem go i ruszyłem z powrotem do domu . Straciłem ochotę na dalszy spacer.
Wszedłem do domu, jest cicho pewnie Ali jeszcze śpi.
Wszedłem do salonu, jej nie było.
Poszedłem na górę, wszedłem do sypialni,
siedziała na łóżku.
Wszedłem do pokoju podniosła na mnie swój wzrok
-Gdzie byłeś?-zapytała
-Przejść się, i spotkałem twojego ojca, wydzierał się gdzie ty jesteś, miałaś wrócić 2 dni temu bla bla bla
-Chyba pora już do domu-powiedziała
-idziesz ze mną prawda?-zapytała jeszcze
-Oczywiście, mojego skarba nigdzie nie puszcze samego-powiedziałem ona wstała i rzuciła mi się na szyje.
Oplotła mnie nogami w pasie.
-Austinie Mahone zniesiesz mnie po schodach?-zapytała i głupowato się uśmiechnęła
-A co będę z tego mieć?
-Co tylko chcesz-powiedziała
-Wszystko?-powiedziałem i poruszyłem brwiami
-Nie to zboczeńcu mój kochany, no to co zniesiesz mnie?
Ruszyłem do drzwi, schodziłem powoli żeby się z nią nie wywalić.
Zszedłem.
-Zejdziesz i założysz buty?-zapytałam
-Okey
Ubrała swoje czarne Vansy, i moją bluzę.
-Nie odzyskasz swoich ubrań, wiesz o tym co nie?
Kiwnąłem głową na tak i otworzyłem drzwi.
Padało.
-Zawiózł bym cie ale moje auto ma Louis.-powiedziałem
-No to idziemy w deszcz, z cukru nie jesteśmy-powiedziała i wyszła
Zamknąłem drzwi i poszedłem do niej.
Złapałem ją za rękę i tak poszliśmy.
Pod jej domem przyciągnąłem ją do siebie.
-Alison Brooks czy całowałaś się kiedyś w deszczu?-zapytałem
-Nie-odpowiedziała
-To teraz tak-powiedziałem i złączyłem nasz usta w ciepły pocałunek.
Jej dłonie były wplecione w moje włosy.
Przerwała nasz pocałunek i szepnęła mi w usta
-Kocham Cię
_____________________________________________
Mam dla was rozdział wcześniej
nie planowałam tego, ale proszę bardzo
Specjalnie dla Was.
Mam jeszcze dla was pewien blog,
o naszym Austinku.
Nie jest on mój, ale wielbię go
<33
Ojejku :* nie spodziewałam się tego dziekuję za polecenie mojego bloga :* .Boski kochany cudowny tajemniczy a zarazem romantyczny i słodki itd dużo by tu wymieniać Pisz tak dalej kochana :d http://my-dream-austin.blogspot.com/ zapraszam na moj drugi blog . pozdrawiam cieplutko :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńuż myślała że znowu ja porwał Bieber Alison jak szukała ją po domu uff dobrze Ze nie i czekam z ciekawością na kolejny <333
OdpowiedzUsuńZajebisty... kiedy next oby jak najszybciej <3 ;D My chcemy wiecej...!!!! :D
OdpowiedzUsuńKiedy next??? :D
OdpowiedzUsuńJak zwykle super rozdział i nie mogę doczekać się następnego :* /A
OdpowiedzUsuńPs. Zobacz sobie tego bloga :)
http://dream-life-love-friends.blogspot.com/
oki doki zajrzę <3
Usuń38 year-old Office Assistant IV Ambur Ruddiman, hailing from Owen Sound enjoys watching movies like Song of the South and Flag Football. Took a trip to Chhatrapati Shivaji Terminus (formerly Victoria Terminus) and drives a Ferrari 333 SP. link strony
OdpowiedzUsuń