niedziela, 5 października 2014

Rozdział 2


**Alison**


Na końcu klasy zauważyłam 3 chłopaków, rozmawiających ze sobą, gdy mnie zauważyli zamilkli i głupowato uśmiechneli. Podeszłam do nauczyciela, był może po 30-stce. 
-Dzień Dobry, jestem Alison Brooks i jestem nowa w tej szkole-powtórzyłam dokładnie to co w sekretariacie
-Dobrze, zajmij miejsce-powiedział najwidoczniej znudzony całą tą sytuacją
Poszłam usiąść obok Victori. A nauczyciel od razu wstał,
-Dzień dobry klaso, jak już zdołaliście zauważyć nową osobę w naszej klasie-spojrzał w moją stronę tak jak i cała klasa- To jest Alison, Victoria? Oprowadzisz koleżankę po szkole?-dodał szybko
-Oczywiście- odpowiedziała Vicky
Po tej krótkiej przemowie przeszliśmy do lekcji. Usłyszałam czyjeś szepty, kątem oka zobaczyłam zobaczyłam tą 3 chłopaków.
Mówili o mnie? Ugh...
Nareszcie dzwonek. Wstałyśmy i razem wyszłyśmy z klasy.
- Skąd jesteś Alison? Po twoim akcencie wnioskuje że nie stąd- zapytała mnie Victoria
-Tak nie jestem z stąd pochodze z Wielkiej Brytanii a dokładniej to z Londynu- oznajmiłam
-Ooo zawsze chciałam zobaczyć Londyn
-Jest piękny.
Obróciłam się i zobaczyłam tajemniczą trójkę jak się na mnie gapią.
-Victoria, Czemu oni się tak na mnie lampią?-zapytałam
-Oni to kompletni idioci myślą że są postrachem całej szkoły, ale to są kretyni, a gapią sie bo jesteś nowa i do tego ładna. Uwierz nie chcesz wiedzieć co mają teraz w głowie-odpowiedziała mi szybko
-Aha... Ciekawe... Jak się nazywają-zapytałam ciekawię 
-Ten co ma pełno tatuaży to Louis, a ten co ma czapkę na głowię to Austin a ten trzeci kretyn to Luke, rada trzymaj sie od nich z daleka-ostrzegła mnie 
-A tak wgl to idą w naszą stronę-oznajmiłam
Byli już blisko nie powiem, że nie ale byli przystojni nawet bardzo. OMG Alison ogarnij się mówiłam sobie w myślach.
-No cześć dziewczyny- zaczoł Austin
-Odwalcię się- Sykneła Vicky 
-Och Victoria spokojnie, nie denerwuj się tak, bo złości piękności szkodzi- odezwał się Lukey
-Ty to się lepiej nie odzywaj, bo zaraz oczy możesz stracić-odpyskowała Vickey
Luke zaśmiał się i odsunoł. Victoria złapała mnie za rękę i poszliśmy pod kolejną salę, salę od matematyki.

***

Już po ostatniej lekcji. Nareszcie!! Wymieniłyśmy się z Vicky numerami telefonu, i pożegnałyśmy się. Szłam w kierunku swojego domu, naglę poczułam jak ktoś mnie łapie za ramię i obraca do siebie. To był Austin
-Hej Aly-powiedział z cwaniackim uśmieszkiem
-Um... mógłbyś mnie puścić??- zapytałam 
-Powiedziałem "Hej Aly"- powtórzył z gniewem w głosie
-Ugh Cześć a teraz mnie puszczaj-zażądałam  
ku mojemu zdziwieniu puścił mnie, a ja sie szybko obrłóciłam i szłam dalej. Austin szedł za mną nie wiem po co, może mieszka w tym samy kierunku co ja? Oby nie. W końcu stanęłam przed furtką, Austin podbiegł do mnie szybko i wyszeptał do ucha
-Do zobaczenia jutro mała- powiedział po czym się zaśmiał
To jest kompletny idiota. 






No  i mamy 2 rozdziałłł jeju xdd
Miłego Czytania :**


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz