Rozdział 18
**Victoria**
Dziś sobota jestem umówiona z Luke'm. Spotkać mamy się dopiero pod wieczór. Wiem! Pójdę do Alison, przez ten cały czas, nie mamy dla siebie czasu.
Wzięłam telefon, i szybko wybrałam numer do przyjaciółki
Czekałam chwilę aż w końcu odbierze.
-Halo?-powiedziała Aly
-Hej Alison, spotkamy sie dzisiaj?Hmm..-zapytałam
-Jasne Vickey, tylko o której?-odpowiedziała
-Umm... Teraz co? Bo później jestem umówiona z Lukasem-powiedziała na jednym wdechu
-Okey, to przyjdziesz do mnie czy ja do ciebie?-zapytała
-Ja do ciebie będę za 10 minut- powiedziałam i sie rozłączyła
Zeszłam na dół ubrałam buty, powiedziałam jeszcze rodzicom że wychodzę. Szłam wolnym krokiem w stronę jej domu.
Słuchałam muzyki więc czas zleciał mi szybko. Po chwili stanęłam pod drzwiami. Szybko otworzyła mi drzwi i rzuciła mi się na szyję.
Weszłyśmy do środka,poszłyśmy do jej pokoju. Ja jak zwykle położyłam się na jej łóżku.
-Victoria przyszłaś do mnie po to by u mnie leżeć na łóżku?-zapytała dziwnie się na mnie patrząc.
-Nieee no coś ty przyszłam pogadać-powiedziałam szczerząc się do niej
-Okey o czym?-zapytała
-No o was czyli o Austinie i Tobie-powiedziałam
Alison usiadła koło mnie i zaczęła mi opowiadać wszystko.
Jeju jak słodko. Oni się juz całowali, słodziaki.
Posiedziałam jeszcze u niej i wyszłam do domu.
Mam jeszcze trochę czasu do spotkania Luke'm.
Poszłam się przejść, przechodząc przez jakąs ulice usłyszałam znajomy mi głos i to nawet bardzo. Postanowiłam sie cofnąć i zobaczyć kto to.
Wyjrzałam zza ściany i zobaczyłam Luka?! Tak to był on.
Rozmawiał z jakimś gościem, a po chwili dał mu jakąś paczkę z białym proszkiem, a ten drugi chłopak dał mu kasę.
Co?! To nie jest to co myślę prawda? Luke nie sprzedaję narkotyków! O nie na pewno nie.
Wycofałam się szybkim krokiem i pobiegłam w stronę mojego domu. Jak biegłam prawię płakałam.
Nie mogłam w to uwierzyć.
Wbiegłam szybko do domu na górę do mojego pokoju, położyłam się na łóżku i całkowicie się rozpłakałam.
Nie mogłam w to uwierzyć.
Naglę zadzwonił mój telefon To Luke
Nie chciałam odbierać, alę muszę
-Tak?-powiedziałam
-Hej Kochanie-powiedział
-Przepraszam cię Luke ale dzisiaj się nie spotkamy źle się czuje-powiedziałam szybko i się rozłączyłam.
Wyłączyłam telefon i rzuciłam gdzieś w kąt.
**Luke**
Nie wiem co się stało Vickey, nigdy nie odmawiała naszych spotkań. Dziwne pomyślałem.
Powiedziała że się źle czuję, nie uwierzyłem jej w to.
Słyszałem że płakała ale czemu?
Wyszedłem z domu, szedłem prosto do jej domu.
Musiałem się dowiedzieć o co jej chodzi.....
Hejka, przepraszam że krótki miałam mało czasu, ktoś mi cały czas przeszkadzał.
Postaram się aby były dłuższe <3
Dobranoc :***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz