niedziela, 19 października 2014

Rozdział 15


**Alison**

Idę do szkoły wolnym krokiem, i tak wiem że się spóźnię, bo zaspałam. Po paru minutach dotarłam do mojego celu. Na korytarzach już nikogo nie było, poszłam w kierunku klasy. Weszłam a wszystkie spojrzenia były skierowane na mnie.
Nauczyciel popatrzył się na mnie z pod łba
-Dzień Dobry Alison, czy mógłbym wiedzieć czemu się spóźniłaś?-zapytał, Boże co go to obchodzi
-Nie ważne-powiedziałam i poszłam na swoje miejsce.
Usiadłam obok Victorii, powiedziałam jej "Cześć" ona się tylko do mnie uśmiechnęła.
Nie wiem czemu ale obróci;la się żeby spojrzeć na Austin. Uśmiechnął sie do mnie a ja do niego.
Nagle odezwał się nauczyciel a ja momentalnie się obróciłam
-Panno Brooks, poromansować z Panem Mahone to na przerwie możesz ale nie na mojej lekcji-powiedział, a prawie cała klasa zaczęła chichotać.
Zadzwonił dzwonek, spakowałam swoje rzeczy i wyszłam, szłam patrząc na swoje buty. Nagle wpadłam na jakiegoś chłopak
-Uważaj jak chodzisz-powiedziała nieznajomy 
-Okey sorki-powiedziałam i chciałam go wyminąć, ale jeszcze się odezwał
-Jestem Justin, a ty?
-Alison-powiedziałam, i zobaczyłam że Austin zmierza w naszą stronę
-Miło cię poznać Alison...-powiedział przygryzając wargę "OMG jak seksownie" pomyślałam weź Alison ogarnij się.
Austin już stanął koło mnie i dziwnie spojrzał n Justin'a 
-Hej Aly-powiedzial i przytulił mnie na powitanie, nie powiem zdziwił mnie ten gest
-Hej, Austin-powiedzialam
Justin stał z boku i się na nas patrzył. Austin złapał mnie za dłoń i pociągnąl w stronę klasy. Obejrzałam się jeszcze raz i spojrzałam na Justina, nie powiem że nie ale jest przystojny

**po ostatniej lekcji**

Wyszłam ze szkoły sama, nawet nie zdążyłam porozmawiać z Vickey, bo cały czas był z Lukasem. Nie mam jej tego za złe, to jest jej chłopak i życzę im jak najlepiej, ale boli mnie to że nie mamy dla siebie czasu. 
Do domu doszłam dość szybko. Najpierw pokierowałam się do kuchni w celu zjedzenia czegoś. Wyciągnęłam z lodowki wszystkie produkty do zrobienia sobie kanapek.
Po jakiś 20 minutach byłam już najedzona. Poszłam do pokoju, usiadłam na łóżku i zaczelam odrabiać pracę domową. A le nie bylam w stanie racjonalnie myśleć, ponieważ myślałam o kimś zupelnie innym o Austinie. W mojej głowie był tylko on.


**Austin** 
Siedzimy z chłopakami u mnie w domu. Oglądamy jakiś film. Jednak są plusy jak się mieszka samemu beż rodziców, nie ma taj pierdolonej kontroli ktorej tak bardzo nienawidziłem.

Jeden temat chodził mi po glowie, jaką ma przeszłość Alison. Co ona takiego zrobiła że Bieber się jej uczepił? Nie dam jej skrzywdzić, za bardzo mi na niej zalerzy.
-O czym tak myślisz?-zapytal mnie Lou
-O niczym-odpowiedziałem
-Pewnie o Alison, ciągle o niej myśli-dopowiedział Luke, za to dostał poduszką w łeb
-O stary chyba nie powiesz że się w niej zakochaleś, nie powiem niezła jest i wgl, ale mowiłeś że się już nie zakochasz-powiedział ze śmiechem Louis 
-A jak tak to co? Zabronisz mi?-zapytałem  go
-Nie bronię ci Austin tylko nie chcę żebyś znowu cierpiał-wyjaśnił mi Louis
-Alison nie jest taka jest wyjątkowa, tylko ten palant Bieber się koło niej kręci-powiedziałem
-Uważaj na nią lepiej wiesz jaki on jest-dopowiedzial Lukey
-tak wiem nie jestem taki pojebany-fuknąłem
Jeszcze tak sobię chwilę pogadaliśmy i chłopaki już sobie poszli. A ja zostałem sam z moimi myślami o Alison.......




No i mamy rozdział, przepraszam że taki krótki i wgl za błędy też przepraszam 
miłej nocy <333


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz