Rozdział 14
**Alison**
Wzięłam z kuchni to co mi było potrzebne i wróciłam na górę. Austin leżał na lożku i miał zamknięte oczy. Czy on spał?
Podeszłam do łóżka, i chciałam dotknąć jego włosów. W porę otworzył oczy i złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do siebie, tak że leżałam na nim.
-Wiedziałem, że będziesz chciała to zrobić Alison-powiedział
Patrzyłam się w jego oczy, i się uśmiechnęłam. Austin objął mnie swoimi rękoma. Wtuliłam się w jego tors.
Tą piękną chwilę przerwał nam moj telefon, z niechęcią odkleiłam się od niego i wzięłam go do ręki by odczytać wiadomość
Treść;
Zobaczymy się jutro, miej oczy do o koła głowy.
-JB
Przeczytałam to i z tych nerwow telefon wyleciał mi z rąk. Czemu ja? Czemu ten ktoś nie da mi spokoju?
Podszedł do mnie Austin
-Alison? Coś się stało?-zapytał z troską w głosie? Tak to była troska
Obróciłam się do niego i mocno wtuliłam, ten szybko odwzajemnił moj nieoczekiwany gest.
-Powiesz mi co było w tej wiadomości?-Zapytał mnie, a ja nie wiedziałam czy mu o tym powiedzieć. Wahałam się.
-Austin nie mogę ci tego powiedzieć nie teraz, może kiedyś-powiedziałam prawię płacząc.
Staliśmy w uścisku na środku pokoju. Popatrzyłam się mu w oczy są takie piękne, ach... Nasze wargi dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Gdy nagle do pokoju weszła moja matka, szybko się od siebie odsunęliśmy. Nie powiem byłam trochę wkurzona bo JA i AUSTIN się prawie pocałowaliśmy
-Alison zejdź na dół-powiedział dziwnie patrząc na Austina
-Okey-powiedziała i wyszła.
Popatrzyłam się na Austina ten się do mnie uśmiechnął
-Przepraszam za matkę-powiedzialm a ten znowu mnie przytulił
-Nic się nie stało, ja lepiej już pójdę, a ty idź na dół-powiedział i wyszliśmy z pokoju do salonu, Austin rzucił ciche "Do widzenia" i wyszedł. Ja usiadłam w fotelu na przeciwko mojej mamy.
-Nie masz mi nic do powiedzenia-powiedziała dziwnie na mnie patrząc
-yyyy Nie?-powiedziałam unosząc jedną brew do góry
-Ach tak? Co to był za chłopak?-zapytała podnosząc głos
-Mowiłam ci kiedyś że to kolega ze szkoły, a co teraz będziesz się interesować moimi sprawami i udawać dobrą matkę? Nigdy cię to nie interesowało a teraz taka dobra mamusia-powiedziałam już uniesionym głosem
-Nie przeginaj Alison, jestem twoją matką a nie koleżanką, i zejdź mi z oczu jak nie chcesz ze mną rozmawiać-powiedziała pogardliwe
Poszłam na gorę do pokoju. Była już późna godzina więc weszłam do łazienki się wykąpać. Po kąpieli położyłam się do łóżka i powoli zasypiałam
**Austin**
Po wyjściu z domu Alison, poszedłem w tamte miejsce gdzie zazwyczaj przebywa Justin.
No i siedzi tak gdzie zawsze w opuszczonej fabryce, tylko że sam dziwne zazwyczaj siedzi tu ze swoimi kolesiami. Podszedłem do niego
-O witam cię Mahone, dawno się nie widzieliśmy-powiedział i jak zwykle się uśmiechnął jak małe dziecko. Standard.
-Przyszedłem tylko w jednej sprawie, powiem to tak żebyś to zrozumiał tym swoim małym móżdżkiem. Odpierdol się od Alison-powiedziałem już wkurwiony
On się tylko zaśmiał
-A co mi zrobisz? Pobijesz mnie z tymi swoimi koleszkami?-powiedzial nadal się śmiejąc.
Podszedłem do niego i chwyciłem go za szmaty i przyparłem do brudnej ściany
-Nie jestem już tym samym chłopakiem z ktorym wygrałeś pare lat temu, jestem kimś o wile innym-powiedziałem przez zęby
On mnie odepchnął.
-A co twoja nowa laska nie powiedział ci o swojej przeszłość..-przerwałem mu
-Co ty pierdolisz?-Zapytalem zdziwiony
-Ona niech ci sam powie ja nie jestem od tego.A i jeszcze jedno jak ona się dowie że jestem tym kto ją prześladuję, to ona ucierpi i ktoś z twoich bliskich-powiedział i wsiadl do swojego auta.
I co ja mam teraz zrobić nie powiem jej tego, sam to wszystko rozgryzę.Ruszyłem w stronę swojego domu.....
Witam was z nowym rozdziałem, i jak wam sie podoba, jak potoczą się ich sprawy?
Miłej nocy <333
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz