sobota, 6 grudnia 2014
Rozdział 32
**Alison**
Siedziałam na łóżku słuchają muzyki i wpatrując się w ekran telefonu. Ale moje myśli i tak krążyły w okół Ausa, "moich braci", Luke'a i Victorii a nawet Justina.
Dziwnie trochę myśleć o tym człowieku.
Słuchałam już chyba z piąty raz tą samą piosenkę i robiła się już nudna. A mi zachciało się spać.
Zeszłam z łóżka i poszłam do łazienki się wykąpać.
Byłam z łazience około 15 minut stałam pod prysznicem i myślałam o wszystkim co teraz jest w moim życiu? Co by było jak by się nie wyprowadziła z Londynu? Nie dowiedziała bym się nawet o tym że mam braci. Nie poznała bym mojej najlepszej przyjaciółki Victorii. Nie poznała bym Austina.
Nie miałabym tego co teraz mam.
Wyszłam z pod prysznica, ubrałam za dużą o 3 rozmiary koszulkę do tego szorty i wyszłam z łazienki. Spojrzałam na zegarek zaraz będzie 1 n nocy. Położyłam się na łóżko i leżałam do póki ktoś nie zapukał w drzwi od balkonu.
Podniosłam się z łóżka i spojrzałam w stronę drzwi, stał w nich Austin? What the Fuck? Co on tu robi?
Podeszłam do drzwi i otworzyłam je, uderzył we mnie chłodny podmuch wiatru.
Austin się do mnie uśmiechnął
-umm... Austin co ty tu robisz?-zapytałam
-Chciałem z tobą pogadać, no wyjaśnić tą dzisiejszą akcje-wytłumaczył się
-Nie mogłeś przyjść jutro, a nie o 1 w nocy?-zapytałam się go ponownie
-Jak nie chcesz wiedzieć to nie-powiedział i się odwrócił
-Jak już przyszedłeś to wejdź-powiedziałam a on się momentalnie odwrócił i wszedł do środka.
Usiadłam na łóżku i obserwowałam jego ruchy. On chodził po pokoju i oglądał wszystko jakby był tu pierwszy raz. Wyglądało to dziwnie.
Aż wreszcie podszedł do łóżka i usiadł na brzegu.
-No więc..?-zapytałam go
Popatrzył się na mnie takim dziwnym wzrokiem
-Zostawiłem cię bo zadzwonił do mnie Lou, poinformował mnie o-popatrzył sie na mnie- o wyścigach, i pojechałem na nie-powiedział
Co? On do mnie teraz powiedział? Był na wyścigach?
Patrzyłam się na niego, ale on na mnie nie.
I po co on tam pojechał? Nie mógł sobie raz tego dopuścić?
-Ale po co w ogóle tam pojechałeś? Nie mogłeś sobie raz odpuścić tego gówna?-zapytałam sie go a on wtedy na mnie spojrzał
-Nie zrozumiesz tego, do puki ty się nie pojawiłaś wyścigi były dla mnie wszystkim, zyskałem miano najlepszego a całym tym regionie i miałem to tak po prostu stracić?-zapytał sie mnie z gniewem w głosie
Wstałam łóżka i podeszłam do okna, było widać oświetlone ulice.
Odwróciłam się do niego
-Mogłeś mi powiedzieć gdzie poszedłeś a nie zostawiać tak bez wyjaśnienia-odpowiedziałam mu
-Mogłem ale nie zrobiłem tego
On chyba sobie ze mnie żartuję
Austin wstał gwałtownie z łóżka i podszedł do mnie, złapał za nadgarstki i pociągnął do siebie patrzyłam mu w oczy. Już nie były takie jak wcześniej są ciemniejsze.
**Austin**
Patrzyłem jej w oczy była taka bezbronna
Ale wiem że była też zła. Ale ona nic nie rozumie jakie to dla mnie ważne.
Z jej oczu zjechałem na jej pełne usta.
Nawet w słabym swietle ona wyglądała pięknie.
Staliśmy w ciszy nic nie mówiliśmy.
Puściłem jej nadgarstki i mocno ją przytuliłem.
Alison zaczęła ziewać. Była już spiąca chociaż się jej nie dziwię.
-Alison idź już spac, dobrze?-powiedziałem jej na ucho
Ona oderwała się od mojego torsu i popatrzyła na mnie. Zmierzyła moją twarz i tak jak ja zatrzymała się na moich ustach.
Nasze twarze dzieliło tylko kila centymetrów.
Szybko pokonałem tą minimalną odległość i pocałowałem ją, na początku delikatnie, później przerodził się w pocałunek bardziej namiętny.
Ale tylko na tym się skończył bo Ali się ode mnie odsunęła.
-Masz rację jestem śpiąca, chyba idę się położyć-powiedział i wydostała sie z mojego uścisku
-To ja już pójdę-podszedłem do drzwi balkonowych
Alison stała za mną by zamknąć drzwi, stanąłem w progu i odwróciłem się do niej ona obdarowała mnie swoim ślicznym uśmiechem
-Dobranoc-powiedziałem ona sie do mnie podeszła
i złożyła delikatny pocałunek na mych wargach.
Szybko się odsuneła zamknęła drzwi przed moim nosem. Uśmiechnąłem się i zszedłem z balkonu i pojechałem do domu
**Alison**
**Rano w szkole**
Siedziałam przed szkołą czekając na moich przyjaciół
z daleka widziałam już że do szkoły idzie Justin. Nie patrzałam w ogóle na niego ale on za to tak. Pożerał mnie wzrokiem, stanął przede mną
-Jeszcze pożałujesz tego wszystkiego mała szmato-powiedział ale ja nawet na niego nie spojrzałam.
Podszedł do mnie bliżej i złapał mnie za podbródek
-Gdy do ciebie mówie to patrz się na mnie-powiedział i mnie puścił
Popatrzyłam na niego z odrazą, ale nie bałam się go
wstałam może i górował nade mną swoim wzrostem
-Dla mnie jesteś tylko bez wartościowym śmieciem, więc że tak brzydko powiem wypierdalaj
Justin się wkurzyła i zamachnął żeby mnie walnąć ale nie udało mu się to ktoś go powstrzymał.....
PRZEPRASZAM ŻE TAK PÓŹNO DODAJE
BRAK CZASU <33
MIŁEJ NOCY<333
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz