niedziela, 9 listopada 2014
Rozdział 27
**Austin**
Wstałem z łóżka jej już obok nie było. Rozejrzałem się po całym pokoju na krześle. Podszedłem do krzesła wziąłem koszulkę do ręki i nie wiem czemu
powąchałem ją. Pachniała nią.
W oczy rzuciła mi się kartka która leżała na komodzie. Położyłem koszulkę na krześle i wziąłem do ręki kartkę. O to wiadomość od niej.
Treść;
Przepraszam że tak wyszłam, nie chciałam cię budzić. Poszłam już do domu. Miłego dnia
-Alison xoxo
Już wszystko jasne. Odłożyłem zapisany kawałek papieru na jego wcześniejsze miejsce.
Podszedłem do szafy wyciągnąłem zwykłe czarne rurki i granatową koszulkę z jakimś nadrukiem.
Poszedłem do łazienki wziąłem szybki prysznic.
Ubrałem się w uszykowane ciuchy.
Zbiegłem na dół po schodach. Wszedłem do kuchni.
Zrobiłem sobie śniadanie, tak śniadanie o godzinie 13.
Po "śniadaniu" usiadłem i zacząłem oglądać Tv.
Leciałem po wszystkich kanałach. Nic ciekawego.
Wyłączyłem i siedziałem w ciszy. Moje myśli znowu zajęła ona Alison. Nie mogłem przestać o niej myśleć.
Z tych moich zamyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi. Może to chłopaki? Ale oni by nie pukali tylko od razu by weszli.
Poszedłem otworzyć drzwi, moim oczom ukazała się zapłakana Aly. Przytuliłem ją do siebie, zamknąłem za nią drzwi. Alison ciągle płakał. Co się jej stało?
Usiedliśmy na kanapie ona ciągle wtulona we mnie
-Powiesz mi co się stało?-zapytałem szeptem
Ona najpierw milczała później zaczęła ocierać swoje łzy
-Rodzice mnie okłamywali prze całe moje życie że mam 3 braci-powiedział szeptem
Co? ma braci, ale zaskoczenie
-nie płacz Alison, może mieli powody?-powiedziałem
-Ukrywali przede mną że mam 3 braci, jakie mogli mieć powody? I z tego co usłyszałam jutro będą w Los Angeles-powiedziała już mniej płacząc
Oni w mieście? Ciekawe jacy są?
-Prosze cię nie płacz. Porozmawiaj z rodzicami może ci wszystko wyjaśnią, ale pomyśl masz 3 braci ja bym się cieszył-powiedziałem żeby choć trochę poprawić jej humor.
Ona nic nie powiedziała tylko mnie przytuliła mocniej.
-A skoro już jesteś to może zostaniesz że mną pooglądać filmy, co?-zapytałem
Ona oderwała się ode mnie i i popatrzyła na mnie
-Jak nie będe ci przeszkadzać to tak-powiedziała i się uśmiechnęła
Włączyłem TV i zaczęliśmy oglądać jakąś komedię
**wieczór**
Siedzieliśmy u mnie w kuchni jedząc kanapki.
Alison już nie wspomniał o braciach o rodzicach.
Za to cały czas się śmiała
-Jest już późno muszę już wracać do domu-powiedziała
-Pójdziemy razem odprowadzę cię-odpowiedziałem
-Nie musisz poradzę sobie-odparła
-Wykluczone idę z tobą-powiedziałem stanowczo
Staliśmy już po jej domem, patrzeliśmy sobię w oczy
-Dobranoc Alison-powiedziałem
-Dobranoc Aus-powiedział
Powiedziała AUS nikt tak do mnie nie mówił od dawna . To uroczę.
Pocałowałem ją w czoło i poszedłem do swojego domu................
Mamy rozdział przepraszam że krótki
Dobranoc :***
<3333http://ask.fm/AustinBlog
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Jest ekstra :*
OdpowiedzUsuńJaki zajebisty :)
OdpowiedzUsuń<333 nic dodać nic ująć :D <333
OdpowiedzUsuń