Rozdział 4
**Alison**
Zaśmiał się i odszedł tak po prostu. Co za skończony idiota Ugh...
-Wszystko okey?- zapytałam Victorię
-Tak, wiesz ile razy on mi to mówił? Myślisz, że boję się Austina?-odpowiedziała mi unosząc jedną brew do góry
-No wiesz wydaję się że mówił poważnie-odpowiedziałam a moja towarzyszka wybuchła śmiechem
-On jest mocny tylko w gębie, tak jak ci jego kolesie, może i jeździ w nielegalnych wyścigach i zaliczył połowę tzw. szkolnych dziwek, ale za mądry to on nie jest-oznajmiła mi nadal się śmiejąc
-Czeka jeździ w wyścigach?-zapytałam zdziwiona
-Noo i jest podobno dobry, ale jeszcze nie widziałam jak jeździ. Dobra idziemy na lekcję bo już był dzwonek-odpowiedziała
Poszliśmy do klasy od chemii. Usiadłyśmy w jednej z potrójnych ławek. Lekcja trwa już dobre 15 minut, nagle do klasy weszli Louis, Luke i Austin.
-Gdzie panowie byli, że się spóźnili?-zapytał
-a czy nam pan się spowiada co robi? Nie więc my też nie musimy-odpowiedział szorstko Louis
-Dobra siadajcie ale wszyscy osobno- oznajmił
Chłopaki rozejrzeli się po klasie, Louis usiadł do jakis chłopaków, Luke do dziewczyn z tyłu a Austin oczywiście do nas. FUCK!
-Hej Aly-powiedział szeptem
-Mam na imię Alison, zapamiętaj to sobię- odpowiedziałam zgodnie z prawdą, bo nie lubię jak zdrabnia się moje imię.Austin zaczoł dźgać ołówkiem w żebra. Nie wytrzymałam i krzyknełam na cały głos
-Przestań, pogięło cię?
Nim się obejrzałam wszystkie oczy były wpatrzone we mnie a Austin zaczoł cicho chichotać, Nawet nauczyciel zwrócił mi uwagę
-Alison, co to miało być? Nie jesteś na podwórku żeby się tak wydzierać, za kare po plekcjach pójdziesz do kozy-oznajmił
Powiedziałam ciche przepraszam pod nosem i usiadłam. Przypomniało mi się że dzisiaj ONI idą do kozy O FUCK!!
Spojrzałam na niego i w myślach zasztyletowałam go on się tylko cwaniacko uśmiechnoł. Jest nareszcie dzwonek!!
*Po ostatniej lekcji*
-Dasz rade? Czy mam iść z tobą, bo w końcu oni tez tam będą,-zapytała mnie z troską Victoria
-Tak dam radę to tylko trójka chłopaków, idź do domu-oznajmiłam
Pożegnaliśmy się i poszłam do kozy. What the fuck?!, czemu to się tak nazywa? kto to wgl wymyślił? Weszłam do pomieszczenia pusto, czy tu wgl będzie jakis nauczyciel? Oby tak. Usiadłam pod oknem, włożyłam słuchawki do uszu, ale i tak zdołałam usłyszeć trzask drzwiami. To byli oni WOW czyli się jednak pojawili.
Poszli na koniec sali uff.... poczułam ulgę, ale nie na długo. Austin podszedł do mnie i wyciągnoł mi słuchawkę z ucha
-Czego słuchasz?-zapytał z najbardziej przesłodzonym głosem jaki słyszałam
-Gówno cię to obchodzi-odpowiedziałam, chyba mu się to nie spodobało, chwycił mnie za podbródek i obrócił tak,żebym patrzyła mu w oczy. "Ooo ładne oczy" pomyślałam ale szybko opuściły mnie te myśli
-Grzeczniej mała- powiedział mi prosto w twarz tak że mogłam poczuć jego świeży oddech
-Mała to jest twoja pała, puszczaj mnie-zażądałam
-Jeszcze zobaczymy-puścił mój podbródek i poszedł do swoich kolegów. Co on miał na myśli? Co zobaczę? Ciekawe co mu do głowy tym razem strzeli. Jest nareszcie dzwonek, szybko zebrałam swoje rzeczy, i jak byłam przy drzwiach usłyszałam
-Cześć Aly- powiedzieli wszyscy trzej chórkiem. Pokazałam im środkowy palec i poszłam do domu.
W domu jak zwykle nikogo nie ma. Poszłam do swojego pokoju, odrobiłam szybko lekcję. Położyłam się na łóżku i tak usnęłam.
Obudził mnie dziwięk mojego telefonu..........
No to mamy 4 rozdział <333
http://ask.fm/AustinBlog <--------- a tu macie aska możecie pytać o co tylko chce cie
Miłej nocy :***
-Przestań, pogięło cię?
Nim się obejrzałam wszystkie oczy były wpatrzone we mnie a Austin zaczoł cicho chichotać, Nawet nauczyciel zwrócił mi uwagę
-Alison, co to miało być? Nie jesteś na podwórku żeby się tak wydzierać, za kare po plekcjach pójdziesz do kozy-oznajmił
Powiedziałam ciche przepraszam pod nosem i usiadłam. Przypomniało mi się że dzisiaj ONI idą do kozy O FUCK!!
Spojrzałam na niego i w myślach zasztyletowałam go on się tylko cwaniacko uśmiechnoł. Jest nareszcie dzwonek!!
*Po ostatniej lekcji*
-Dasz rade? Czy mam iść z tobą, bo w końcu oni tez tam będą,-zapytała mnie z troską Victoria
-Tak dam radę to tylko trójka chłopaków, idź do domu-oznajmiłam
Pożegnaliśmy się i poszłam do kozy. What the fuck?!, czemu to się tak nazywa? kto to wgl wymyślił? Weszłam do pomieszczenia pusto, czy tu wgl będzie jakis nauczyciel? Oby tak. Usiadłam pod oknem, włożyłam słuchawki do uszu, ale i tak zdołałam usłyszeć trzask drzwiami. To byli oni WOW czyli się jednak pojawili.
Poszli na koniec sali uff.... poczułam ulgę, ale nie na długo. Austin podszedł do mnie i wyciągnoł mi słuchawkę z ucha
-Czego słuchasz?-zapytał z najbardziej przesłodzonym głosem jaki słyszałam
-Gówno cię to obchodzi-odpowiedziałam, chyba mu się to nie spodobało, chwycił mnie za podbródek i obrócił tak,żebym patrzyła mu w oczy. "Ooo ładne oczy" pomyślałam ale szybko opuściły mnie te myśli
-Grzeczniej mała- powiedział mi prosto w twarz tak że mogłam poczuć jego świeży oddech
-Mała to jest twoja pała, puszczaj mnie-zażądałam
-Jeszcze zobaczymy-puścił mój podbródek i poszedł do swoich kolegów. Co on miał na myśli? Co zobaczę? Ciekawe co mu do głowy tym razem strzeli. Jest nareszcie dzwonek, szybko zebrałam swoje rzeczy, i jak byłam przy drzwiach usłyszałam
-Cześć Aly- powiedzieli wszyscy trzej chórkiem. Pokazałam im środkowy palec i poszłam do domu.
W domu jak zwykle nikogo nie ma. Poszłam do swojego pokoju, odrobiłam szybko lekcję. Położyłam się na łóżku i tak usnęłam.
Obudził mnie dziwięk mojego telefonu..........
No to mamy 4 rozdział <333
http://ask.fm/AustinBlog <--------- a tu macie aska możecie pytać o co tylko chce cie
Miłej nocy :***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz